Piosenka „Belgrade, My Belgrade” miała promować Belgrad jako kandydata na gospodarza Letnich Igrzysk Olimpijskich. A konkretnie: tych Igrzysk, w których – jak się później miało okazać – serbscy sportowcy nie mogli wziąć udziału. A przynajmniej nie jako reprezentanci państwa, którego byli wówczas obywatelami.
W połowie lat 80. ubiegłego wieku Belgrad zgłosił swoją kandydaturę na gospodarza Letnich Igrzysk Olimpijskich 1992. Że niby porwali się z motyką na słońce? Nic bardziej mylnego!
W tamtym czasie miasto radziło sobie bardzo dobrze: powszechnie uważano je za najlepiej prosperującą stolicę w regionie, poza tym w przeciwieństwie do krajów zza Żelaznej Kurtyny Socjalistyczna Federacyjna Republika Jugosławii znajdowała się poza strefą radzieckich wpływów, a jej obywatele cieszyli się sporą niezależnością (mogli między innymi bez większych przeszkód podróżować po całym świecie).
Nikt nie pytał, dlaczego w Belgradzie nie powinno się organizować Olimpiady. Pytano raczej o to, dlaczego właśnie to miasto miałoby w 1992 zostać gospodarzem Igrzysk.
I tak w ramach kampanii promującej kandydaturę stolicy SFR Jugosławii w 1986 roku wypuszczono w świat teledysk do piosenki „Belgrade, My Belgrade”, śpiewanej po angielsku przez Natašę Gajović, wokalistę poprockowego zespołu Zana.
Jeśli chodzi o melodię – lojalnie ostrzegamy, refren wpada w ucho! Co do tekstu… No cóż, próżno tu szukać stylistyczno-językowych perełek, regularnych rymów paroksytonicznych czy stałego układu stóp metrycznych w strofoidach. 😉 Nataša śpiewa, że w Belgradzie każdy dzień jest jak święto, że miasto jest eleganckie, bezpieczne, wyrafinowane, uśmiechnięte, lśniące, po prostu wyjątkowe.
Na szczególną uwagę zasługuje turboprofesjonalny teledysk, w którym dzieje się… wszystko. W trwającym pięć i pół minuty filmie zmieszczono: ujęcia z pociągu, statku, samolotu pasażerskiego, auta i świetne kadry z helikoptera. Mamy też tańczącą stewardessę, wirującą kontrolerkę biletów, podrygujących pracowników stacji benzynowej, pląsających listonoszy, studentów i kucharzy. A skoro klip miał pomóc Belgradowi w zostaniu gospodarzem IO, nie mogło zabraknąć akcentów sportowych: są więc przebitki z siłowni, kortu, basenu, boiska do kosza, kręgielni, lodowiska czy zajęć fitness.
Jednak to, co (przynajmniej nam) najmocniej rzuca się w oczy to scenki, które dla zachodniego (w domyśle) odbiorcy miały być dowodem, że w Belgradzie jest co najmniej tak samo „światowo”, jak w Londynie, Paryżu czy Nowym Jorku.
I tak widzimy egzotyczne owoce i wykwintne potrawy, suto zastawione stoły (scena z okrąglutkim panem jedzącym całe prosie wymiata!), kadry ze sklepu z butami i garniturami, pokaz mody, ekskluzywne futro, ścianę telewizorów, panie przy komputerach, zastawiony po sufit regał w perfumerii, azjatycką knajpkę i restaurację, której goście – oczywiście! – tańczą na stole.
To wszystko, doprawione szczyptą folku i architektury, składa się na jasny przekaz: Belgrad jest otwarty, międzynarodowy, bogaty, bezpieczny i przyjazny. W skrócie: „U nas jest jak na Zachodzie, tylko fajniej, bo wszyscy śpiewają i potrafią w taniec synchroniczny”.
Czy piosenka i teledysk pomogły w staraniach Belgradu o tytuł gospodarza IO? Raczej nie zaszkodziły, bo stolica SFR Jugosławii zaszła w kwalifikacjach wysoko, aż do rundy trzeciej. Ostatecznie wygrała Barcelona.
Igrzyska, zgodnie z planem, odbyły się w 1992 roku, a więc już po rozpadzie SFR Jugosławii.
Chorwacja, Słowenia oraz Bośnia i Hercegowina po raz pierwszy rywalizowały na IO w Barcelonie jako niepodległe kraje. A co z Serbią i Czarnogórą, tworzącymi od 1992 Federalną Republikę Jugosławii?
W wyniku sankcji nałożonych przez ONZ (w związku z wojną w BiH), w Igrzyskach nie mogli wziąć udziału sportowcy reprezentujący choćby nieoficjalnie nowo powstałą Federalną Republikę Jugosławii. Międzynarodowy Komitet Olimpijski zezwolił im na start jedynie jako zawodnikom niezależnym, pod neutralną flagą olimpijską.
Ostatecznie z IO do Belgradu przywieziono trzy medale: jeden srebrny, wywalczony przez Jasnę Šekarić w konkurencji pistolet pneumatyczny 10 m kobiet i dwa brązowe – zdobyte przez Arankę Binder w konkurencji karabin pneumatyczny 10 m kobiet oraz przez Stevana Pletikosicia w konkurencji karabin małokalibrowy, leżąc 50 m mężczyzn.
Do tej pory to jedyne medale zdobyte przez niezależnych sportowców na letnich IO.
Przygotowanie tego artykułu zajęło nam bardzo dużo czasu. Jeśli Ci się spodobał – jest nam bardzo miło. Udostępnij go w swoich social mediach (możesz to zrobić korzystając z przycisków powyżej) lub kopiując adres URL.
Jeśli chcesz przedrukować (wykorzystać) dłuższy fragment lub całość wpisu – skontaktuj się z nami w celu uzyskania zgody.