Portal Balkan Insight informuje, że samolot, który 16 lipca rozbił się w Grecji, przewoził serbską broń do Bangladeszu w ramach umowy wynegocjowanej przez firmę BA-METALEXPORT z Sarajewa. Właścicielem bośniackiej firmy ma być polski Metalexport S.
W sobotę 16 lipca na północy Grecji doszło do katastrofy samolotu An-12BK. Maszyna, której operatorem była ukraińska firma cargo (Meridian) o godzinie 18:36 wystartowała z lotniska w serbskim Niszu, kierując się do Bangladeszu (przez Jordanię i Arabię Saudyjską). Po niespełna godzinie samolot zawrócił nad Morzem Egejskim, a piloci mieli poprosić o możliwość lądowania na lotnisku w Kawali (zgłoszono pożar jednego z silników). Ostatni sygnał wysłany przez samolot zarejestrowano o godzinie 19:47 – An-12BK znajdował się wtedy na wysokości 350 stóp, 36 kilometrów od lotniska w Kawali.
W katastrofie zginęła ośmioosobowa, ukraińska załoga. Akcja ratunkowa była utrudniona: przerwano ją z powodu unoszących się na miejscu duszących oparów. Początkowo lokalne media podawały, że samolot miał transportować niebezpieczną substancję o nieznanym poziomie toksyczności. Później ustalono, że transport dotyczył 11,5 tony ładunku, obejmującego m.in. oświetlające pociski moździerzowe i pociski ćwiczebne. Wyprodukowane przez serbską państwową fabrykę zbrojeniową Krušik Holding Corporation pociski miały trafić do Dhaki, na zamówienie Ministerstwa Obrony Bangladeszu.
Jak informuje portal Balkan Insight powołując się na informacje pozyskane przez BIRN, transport broni odbywał się w ramach umowy wynegocjowanej przez firmę z Bośni. Właścicielem BA-METALEXPORT ma być Metalexport-S – polska firma specjalizującą się m.in. w dostawach sprzętu, usług oraz technologii dla wojska, policji i służb mundurowych.
„Zgadza się. Jesteśmy w 100 procentach własnością polskiej firmy. Oni prowadzą biznes, a my odpowiadamy za ten obszar” – powiedział cytowany przez Balkan Insight Alen Đuzel, dyrektor bośniackiej firmy. Đuzel zaprzeczył jednocześnie, że broń miała trafić do Ukrainy (takie spekulacje pojawiły się po katastrofie). „Umowa z Bangladeszem została podpisana w 2021 roku, jeszcze przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie” – podkreślił.
Pogłoski, jakoby broń miała trafić do Ukrainy dementował dzień po katastrofie serbski minister obrony. Nebojša Stefanović zapewniał, że „Klientem było Ministerstwo Obrony Bangladeszu, jako w pełni autoryzowany użytkownik końcowy. Ten lot miał wszystkie odpowiednie zezwolenia i wszystko odbywało się zgodne z międzynarodowymi przepisami”.
Więcej na: https://balkaninsight.com/2022/07/26/crashed-plane-was-flying-arms-for-polish-owned-bosnian-company/
Foto: Flight Radad