Follow Us

Brzydkie słowo na T. Jak radzą sobie Serbowie w Wiedniu?

Czy Wiedeń to Mała Serbia? Mila twierdzi, że raczej bałkańska wioska. Luka, na którego wszyscy mówią Lucky, poprawia ją: - Wioska, owszem, ale jugosłowiańska. Ja na przykład jestem Serbem, żonę mam Chorwatkę, ślub brałem katolicki, a jak trzeba, to mogę udowodnić, że mój praprawujek był premierem Węgier. Ale to i tak na nic. Wcale nie jestem lucky. Co się stało? Okazuje się, że na wizę nie zasługuję.

czytaj dalej

Taksówki w Belgradzie. Jak odróżnić prawdziwego taksiarza od oszusta sałaciarza?

Pseudotaksówkarze w Belgradzie to zmora nie tylko turystów, ale i mieszkańców miasta. Podróż „podrabianą” taryfą może wydrenować portfel i mocno zestresować, a w konsekwencji – zniechęcić do zwiedzania miasta. Ubera nie ma i raczej długo nie będzie, więc jak znaleźć legitne i tanie taxi w Belgradzie? W sumie to... prosto! ;)

czytaj dalej

Bombondžija w Belgradzie. Cukierkolandia jak z (retro) bajki!

Tutaj miał być wstęp o tym, że Bombondžija to najstarszy w Belgradzie sklep z rzemieślniczymi landrynkami, lizakami i ratlukiem. Że miejsce jest urocze, obsługa serdeczna, łakocie pyszne, ceny przystępne itd. Zamiast tego – będzie cytat z właściciela, a jednocześnie - najlepsza rekomendacja: „Naszym najstarszym klientem był niejaki pan Plamenac, który miał na ponad 100 lat i raz w miesiącu przyjeżdżał z Bulwaru Rewolucji (dzisiaj Bulwar króla Aleksandra – dop. aut.) i kupował ratluk”.

czytaj dalej